1 stycznia 2014

Rozdział 4 "Widzę jak na niego patrzysz!"

~*~*~
Chłopak szedł korytarzem szukając dziewczyny, lecz zatrzymał go ktoś inny.
- Hej Diego! - szczerze przywitała go Ludmiła.
- Cześć Ludmiła. Widziałaś gdzieś Violettę? - spytał Diego.
- Nie. Violi? Nie.
- Aha, ok, dzięki - powiedział Hiszpan.
- Drobiazg - odpowiedziała z uśmiechem blondyna, lecz nie była zadowolona z przebiegu tej rozmowy. Do jej głowy wpadł kolejny plan…
~*~*~
Francessca zanudzała swojego chłopaka różnymi opowiastkami. Z wielką chęcią poszłaby do Violetty, lecz dziewczyny pokłóciły się - chyba na dobre.
Włoszka pożegnała się z chłopakiem i pobiegła w poszukiwaniu przyjaciółki. Gdy ją odnalazła zauważyła, że szatynka kłóci się z Diego… “To dziwne! Oni nigdy się nie kłócą” pomyślała dziewczyna i schowała się, aby podsłuchać ich rozmowę i nie być zauważoną.
- Diego, o co ci chodzi? - spytała dziewczyna.
- O to, że jestem o ciebie zazdrosny i wiesz o tym dobrze, ale widzę jak na niego patrzysz.
- A wiesz, że zachowujesz się jak dziecko w przedszkolu? - spytała poirytowana szatynka - Ile razy mam ci mówić, że on mi się nie podoba, że nic mnie z nim nie łączy i że kocham tylko ciebie?
- Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Wydaje mi się, że to koniec Violetta, przepraszam - powiedział i odszedł od dziewczyny.
- Ale Diego! - krzyknęła Violetta ze łzami w oczach.
- Spokojnie Violu, wszystko się wyjaśni - powiedziała Francessca i podeszła, aby przytulić swoją przyjaciółkę.
- Fran? - spytała jakby z nie dowierzaniem dziewczyna - Myślałam…
- Źle myślałaś - przerwała jej Włoszka - To moja wina, że się pokłóciłyśmy. Zawsze muszę zrobić coś nie tak. A jeśli chodzi o Diego to spokojnie, porozmawiam z nim - powiedziała.
~*~*~
- Angie! - zawołał ją Pablo.
- Tak? - spytała dziewczyna.
- Możemy pogadać.
- Jasne, to może wyjdziemy? - zaproponowała Ancheles, a dyrektor Studia przytaknął jej.
Kiedy weszli do gabinetu Pablo brunet spytał się:
- Angie, co się dzieje?
- Jakoś nie mam ostatnio humoru, nic mi się nie układa, zajęcia mi nie idą, straciłam kontakt z Violettą, z tobą. Wszystko ostatnio się wali - dziewczyna wyrzuciła to z siebie i poczuła ulgę.
- Angie! Posłuchaj - powiedział i złapał ją za rękę - Wszystko ci się ułoży, tylko musisz uwierzyć siebie i pamiętać, że masz ludzi na których zawsze możesz liczyć.
- Dziękuję - powiedziała i przytuliła się do niego mocno, a po chwili usłyszała dźwięk otwierających się drzwi za którymi stał Gregorio…
~*~*~
Chłopak siedział w parku i zastanawiał się nad swoją głupotą. Właśnie w tej chwili może stracić dziewczynę swojego życia, ale nic z tym nie robi. Usłyszał jak ktoś siada koło niego.
- Ludmiła? - spytał z nie dowierzaniem.
- Tak, to ja. Mów co jest.
- Nic…
- Diego, zawsze możesz na mnie liczyć. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale naprawdę się zmieniłam. W głębi serca nigdy nie byłam tą wredną blondyną, która chce tylko dla siebie dobrze, a dla innych jak najgorzej. I w głębi duszy zawsze cię kochałam - powiedziała i bez wahania pocałowała chłopaka. Powodem było zauważenie Violetty.
Szatynka zatrzymała się niedaleko ich ławki i patrzyła na tą scenę. Jej serce było złamane. Nigdy nie myślała, że Diego może kiedyś posunąć się do tego stopnia. Gdy chłopak ją zauważył ona zapłakana uciekła, tam gdzie miała nadzieję, że nikt jej nie znajdzie, lecz chłopak pobiegł za nią.
~*~*~
Federico siedział przy fontannie czekając na dziewczynę. Soffie spóźniała się. Chłopak martwił się, że coś się stał - dziewczyna nie odbierała telefonu. Jego przeczucia okazały się słuszne po 30 minutach na wyświetlaczu pojawiło się jej imię. Brunet odebrał telefon, lecz po drugiej strone słuchawki nie usłyszał jej ciepłego głosu.
- Dzień dobry! Dzwonił pan jako ostatni na ten numer i pomyślałem, że warto pana zawiadomić. Otóż panna Soffie miała wypadek. Potrącił ją motor. Jej stan jest KRYTYCZNY!
~~~~~~~~~~
Dum, dum, dum :_________: (takie tam dramatyczny koniec) xD.
Krótkie, wiem! Ale jakoś na ten rozdział nie mam pomysłów. :C
Oj dzieje się, dzieje… Diemiłka się rozkręca ^^
Biedny Fede ;______;
A no i zapomniałabym!
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU od KAROLCI VERDAS Dominiguez :D
Jutro szkoła. Kto idzie? Ja muszę -,-
Spać! Pomocy!
No to do nexta!

4 komentarze:

  1. Diego to głupek , nawzajem , i szkoda ja mam do 07-01-2014 wolne

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!
    Szkoda że Diemiła (jak ty to ujęłaś) XD

    OdpowiedzUsuń
  3. 53 yr old Senior Developer Modestia Norquay, hailing from Quesnel enjoys watching movies like "Tale of Two Cities, A" and Computer programming. Took a trip to Monastery and Site of the Escurial and drives a Grand Am. link

    OdpowiedzUsuń

MOI KOCHANI CZYTELNICY ♥