29 grudnia 2013

Rozdział 2 "Ty też mi się podobasz, ale..."

~*~*~
- Ramallo! Możesz skończyć?! - wrzeszczał na swojego współpracownika pan Castillo.
- Ja tylko mówię. - odpowiedział ze spokojem.
- Za kilka minut będzie tu Esmeralda, więc zawołaj Violettę, a ja idę się spytać Olgi, czy wszystko jest gotowe.
Ramallo zrobił o co go “poproszono”. Zapukał do drzwi dziewczyny, którą traktował niemalże jak córkę.
- Violu, jesteś gotowa? - spytał, gdy ta otworzyła.
- Tak Ramallo, już właśnie schodzę iiii… mam do ciebie sprawę. No bo w piątek dziewczyny organizują imprez…
- … i chcesz, żebym namówił twojego tatę. - dokończył za nią przyjaciel ojca.
- Dokładnie. Pomożesz mi? - spytała dziewczyna z nadzieją.
- Dla ciebie wszystko - odpowiedział i razem zeszli na dół oczekując gościa. Po pięciu minutach dziewczyna ojca zjawiła się.
Po powitaniu się ze wszystkimi i przybyciu Angie wszyscy siedli do stołu jedząc popisowe dania Olgity oraz rozmawiając.
Jedynie Ancheles nie czuła się dobrze w tym towarzystwie, a właściwie w towarzystwie ich gościa, jednak nie dała po sobie tego poznać i uczestniczyła w dyskusji. Dobrze wiedziała, że to przez zazdrość - w głębi duszy kochała Germana na swój własny sposób.
Po zakończonej kolacji domownicy odeszli od stołu, a Esmeralda udała się do domu.
Gdy Violetta została sama z ciotką to ona zaczęła rozmowę.
- Angie… Czy ty przypadkiem nie jesteś zazdrosna o Esmeraldę i mojego tatę?
- Nie… Skąd ten pomysł?... Może troszkę bardzo….Tak, jestem zazdrosna - przyznała się dziewczyna.
- Kochasz go, to normalne, ale będziecie kiedyś razem. Ja to wiem.
- Ale on jest z nią szczęśliwy, więc to powinno się dla mnie liczyć, prawda? - spytała siostrzenicę.
- No tak, ale z tobą byłby jeszcze bardziej szczęśliwy - odpowiedziała - Jeszcze wszystko się ułoży, zobaczysz… A jak tam z twoją piosenką?
- Skończyłam… Pablo mi pomógł z melodią. Chcesz posłuchać?
Gdy Violetta przytaknęła Ancheles usiadła przy pianinie i zaczęła śpiewać. To było jej najlepsze dzieło jak dotąd, a przynajmniej po części jej.  Po wysłuchaniu jej przez dziewczynę obydwie poszły spać i obie myślały - jedna o Germanie, a druga o Diego - obydwie o miłości…
~*~*~
Szedł wcześniej do Studia, aby dokończyć piosenkę. Zamyślony wpadł na dziewczynę, która wypuściła mnóstwo kartek.
- Ojej, nic ci się nie stało? - spytał chłopak pomagając jej zebrać papiery.
- Nie, nic. A tobie?
- Nic. Przepraszam, zamyśliłem…
- W porządku. Jestem Soffie - przedstawiła się dziewczyna.
- Federico. Może dasz się zaprosić na kawę?
- Chętnie - odpowiedziała z uśmiechem brunetka.
~*~*~
- Fran! - zawołała Camila - Widziałaś Maxiego?
- Nie, chyba jeszcze nie przyszedł… Znowu się przed nim ukrywasz? - spytała poirytowana przyjaciółka.
- Ja? Nie… Wcale nie - odpowiedziała ruda.
- Musisz się z nim spotkać i pogadać. Właśnie tu idzie.
- O nie… - powiedziała dziewczyna i zaczęła się chować, ale Maxi ją zauważył.
- Cami! - zawołał ją i złapał za rękę - Możemy pogadać?
- Powinniśmy - odpowiedziała i razem wyszli na spacer
Szli przez chwilę w ciszy.
- Cami - zatrzymał ją chłopak i spojrzał jej w oczy - Ty też mi się podobasz. Od dawna, ale jestem skończonym tchórzem, a poza tym myślałem, że nie mam u ciebie szans.
Po tych słowach ich usta złączyły się w pocałunku. Gdy go przerwali chłopak odezwał się:
- Kocham cię - powiedział i po raz kolejny złożył na jej ustach długi i namiętny pocałunek…
~*~*~
Violetta obudziła się rano i  chwyciła telefon, aby sprawdzić godzinę. Na wyświetlaczu pojawiło się powiadomienie o nowym sms’ie od Diego <3.

Słodkich snów ;**


Od razu się rozchmurzyła. Poszła do łazienki i wzięła przysznic, następnie pomalowała się lekko, a potem włożyła swoją niebieską sukienkę w kwiatki z białym kołnierzykiem z powbijanymi ćwiekami, a włosy związała w kucyk.
Zeszła na dół, ale nie zdążyła zjeść śniadania więc od razu udała się w kierunku Studia, a przed domem czekał na nią brunet.
- Cześć Violu, ślicznie dziś wyglądasz - powiedział szczerząc zęby i pocałował ją w policzek.
- Cześć. A tobie bardzo ładnie jest w tej koszuli, którą sama dla ciebie wybrałam - szatynka pochwaliła strój chłopaka uśmiechając się do niego.
- Lubię jak się uśmiechasz - powiedział hiszpan, a ona zarumieniła się i miała nadzieję, że tego nie widać.
Szli do Studia przez park, a jako, że mieli jeszcze mnóstwo czasu wstąpili do budki z lodami.
Nagle dziewczynie zadzwonił telefon.
- Potrzymaj, ale nie jedz - powiedziała, ale chłopak uśmiechając się złośliwie spróbował czekoladowo-miętowego loda dziewczyny, a ta zrobiła tąką minę, jak dziecko, któremu zabrało się zabawkę, ale nic nie powiedziała, ponieważ musiała odebrać telefon.
***
- Halo…
- Hej Viola - usłyszała głos Fran - Gdzie jesteś?
- W parku. A co? - spytała zaciekawiona.
- Zaraz do ciebie przyjdę. Narazie.
- Pa.
***
- Kto dzwonił? - spytał chłopak.
- Jorge Cloney.
- Nie obrażaj się. Tylko polizałem… - powiedział z miną niesłusznie zbitego psa - Chcesz mojego? - spytał rozbawiony.
- Jeszcze się pytasz? - powiedziała oburzona próbując cytrynowego sorbetu. Po kilku minutach zjawiła się Fran.
- Hej Diego! - przywitała chłopaka brunetka - Viola, pokłóciłam się z Marco. Pomóż mi!
- O co wy się znowu kłócicie? - spytała lekko poirytowana dziewczyna.
- Właściwie to… o nic - odpowiedziała włoszka.
- No to zadzwoń do niego, przeproś i umów się z nim… no nie wiem… do kina?
- Dzięki! - powiedziała Fran i szybko pobiegła wybierając numer Marco.
- Ach te wasze złote rady - powiedział rozbawiony Diego i przytulił Violettę.
- Oj cicho bądź, sam byś lepiej nie doradził - odpowiedziała Viola równie rozbawiona jak on.
- Chodź do Studia, bo będziemy mieli przypał - powiedział.
~*~*~
- Hej miśki - powiedziała Cami, gdy już cała grupa przyszła pod salę - Co wy na to, żeby umówić się na pizzę? - spytała.
- Jasne - powiedziała Violetta.
- Spoko pomysł - powiedział Maxi.
- To co, dziś o 15 w Resto? - spytała Fran trzymając Marco za rękę, co Violetta i Diego potraktowali jako zgodę i spojrzeli na siebie z uśmiechem.
- Mi pasuje - powiedział Federico.
- Mi też - odezwała się reszta.
- No to jesteśmy umówieni. Chodźmy na zajęcia z Pablo.
- Leon! - szepnęła Ludmiłą na znak, że trzeba zacząć “plan”.
- Ej! - krzyknął - Zaczekajcie.
- My chcielibyśmy… was przeprosić - powiedziała Ludmiła.
Grupa spojrzała po sobie ze zdziwieniem.
- Przepraszamy i chcemy was prosić o zgodę - powiedział Tomas
- No to jak? - spytała Lara.
Grupa po raz kolejny popatrzyła po sobie na znak “może spróbujmy”.
- Ok - odezwała się Violetta - My też was przepraszamy. Wina zawsze leży po obu stronach.
- Czyli rozejm? - spytał jak zwykle nie rozumiejący Andres.
- Tak, rozejm - jego wątpliwości rozwiał Diego, a potem grupy rozeszły się.
~*~*~
- Moim zdaniem ta sprawa śmierdzi na kilometr - powiedziała jak zwykle podejrzliwa Cami do zebranych przy pizzy.
- A ja uważam, że trzeba im zaufać. Ludzie się zmieniają - powiedziała Violetta.
- Ale nie z dnia na dzień - powiedział Maxi.
- Violetta, ile razy przejechałaś się na tej swojej naiwności? - spytał Federico.
- Nie liczyłam - odpowiedziała szatynka lekko poirytowana.
- Zaufać im nie można, ale spróbować zakumplować? Czemu nie? - powiedziała Fran.
- Ja też tak uważam - powiedział Marco wspierając dziewczynę.
- W sumie to najlepszy pomysł - wypowiedział się Diego.
- Im na pewno chodzi o coś innego, a nie zakumplowanie się z nami - powiedział Federico.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
3 i pół strony na dysku google ;P I jak się podoba ^^
Diegoletta <3 to moja para *.* nie zabijać :xxx
Caxi <3 druga para xD znowu… nie zabijać :xxx
Nie będzie Leonetty, ani Naxi… może kiedyś xD
Sylwestrowy One Shot zaraz się pisze i może będzie Wasza zakichana Leonetta (rzygam ;F)
No co poradzę, że kocham Diega? No co? Leon też jest fajny :)
I miałam jeszcze mówić, że muszę (znowu) zmienić szablon. Nie pasuje mi do tego opowiadania! Zamawiam i zamawiam, ale nikt mnie nie kocha :C
Kończę, bo zaraz dopisek będzie dłuższy od rozdziału xD
Wasza Karola xxx
P.S: Z tymi lodami... to bez skojarzeń xD

5 komentarzy:

  1. czemu blog się nazywa "violetta-leonettastory.blogspot.com" skoro Leonetta nie jest razem ! [ :( ] tylko jakaś diegoletta ! bleeee jak to okropnie brzmi ! wszystko oprócz diegoletty w opowiadaniach jest super

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog nazywa się violetta-leonetta, ponieważ na początku opowiadanie wyglądało inaczej, ale tamto usunęłam. Diegoletta jest moją ulubioną parą, więc ja, że to moje opowiadanie to piszę właśnie o nich. Być może kiedyś wprowadzę Leonettę + dzięki za to ostatnie :D

      Usuń
  2. nie nawidze diegoletty !!!! fuuuuuuu ! zgadzam się z tą na górze :)


    ~~~~~~ leonetta fore♥er ~~~~~~

    OdpowiedzUsuń
  3. Super.
    a ja tam lubię Diegolettę. Chociaż piszę o Leonetcie
    :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, a ja teraz mam fazę na Dielettę ;3 Kiedyś była Leonetta (-_-) a teraz Diegoletta c;

      Usuń

MOI KOCHANI CZYTELNICY ♥